Dzień z izraelskim milionerem!

Data: 25.02.2023
Cel: Izrael

Jesteś ciekawy jakie plany mamy na kolejny dzień zwiedzania izraelskiej krainy? Dziś poznamy obrzeża tego kraju w towarzystwie druzyjskiego milionera, który oprócz pokazania swoich ulubionych miejscówek, opowie nam historie i tajemnice związane ze swoim życiem. Wiąże się to z wyprowadzką z kampera, czyli miejsca, w którym tymczasowo spaliśmy. Było to fantastyczne lokum, właściciel posiadał dużo zwierząt takich jak osły czy psy, wszystko po to, by jego córki mogły wychowywać się w zgodzie z naturą.

Ruszamy w stronę obrzeży, gdzie czeka na nas kolega Kawiaka. Zostaliśmy zaproszeni na rodzinny obiad oraz nocleg – Izraelczycy są bardzo gościnni. Jest to oczywiście też duży plus dla nas, bo hotele w tej części miasta są bardzo drogie…
Ludzie z miasteczka Majdal Shams nie mają w paszportach określonej narodowości, przez co mogą podróżować tylko po otrzymaniu wizy. Dzieje się tak, ponieważ po wojnach w 1984 roku rząd izraelski postanowił przyznać obywatelstwo mieszkańcom wiosek pobliskich Majdal Shams oraz samemu miasteczku. Ludzie odrzucili jednak obywatelstwo, trzymając się swoich wartości i zwyczajów. Mieszkasz w Izraelu, tam płacisz podatki i jesteś ubezpieczony. Możesz mieć nawet izraelski dowód i mimo to w paszporcie, przy obywatelstwie; wciąż będzie widniał napis ,,nieokreślone’’.


Taymor oprowadził nas po swoim domu, po czym pojechaliśmy na jedyny stok narciarski w Izraelu, a zarazem najwyższy szczyt dostępny dla cywili w tym kraju. Nasz przewodnik ma chore kontakty wśród Druzów. Wchodzi sobie gdzie chce, a kiedy zapytaliśmy, czy możemy polatać dronem na szczycie, Taymor zadzwonił do wojska spytać się o pozwolenie.

Po zaliczeniu góry mamy okazję przejeżdżać obok jednej z najbardziej niebezpiecznych granic, czyli izraelsko-syryjskiej. W tym obszarze wybuchy min są na porządku dziennym. Wcześniej dochodziło do sytuacji, w których to rodziny oddzielone wysokim ogrodzeniem musiały spotykać się i rozmawiać przez megafony. Aktualnie problem ten rozwiązują komunikatory.

Taymor zabiera nas też do sklepu z
jego ulubionymi przekąsami. Królują tam pistacje, ale my testujemy kunafę, ciasto zrobione z sera. I nie dziwota, że to ulubiona miejscówka naszego ziomka. Ciasto jest najlepszym jedzeniem, jakie miałem okazję jeść w Izraelu.


Oczywiście nie był to koniec naszych przygód. Po zajechaniu do mechanika zmierzamy na herbatkę – tak jak na prawdziwych dżentelmenów przystało. Ten dzień był długi, a to nie był koniec atrakcji.

Następnego ranka wyruszamy obejrzeć forty, które były areną dla jednej z największych bitew czołgowych. Chociaż to już bardziej wymarzone miejsce Kawiaka, a nie Taymora…
Na miejscu jest co oglądać. Wciąż można wejść na fortyfikacje, zobaczyć czołg, czy okopy lub tajne przejścia. To jest też znak, że w pobliżu mogą pojawić się miny.

W tym miejscu kończy się nasza przygoda z Taymorem, ale również z Kawiakiem. Izraelska kraina jest pełna wyjątkowych miejsc i ludzi, lecz musimy ruszać dalej – w końcu to podróż dookoła świata!

aktualności

Sprawdź wpisy z tej podróży

Patec Wariatec
Patec Wariatec

Challenge, zabawa, hulanki i swawole.

Zobacz najnowsze odcinki na kanale:
ANTARKTYDA: PINGWINY CESARSKIE [ODCINEK 1/3]

ANTARKTYDA: PINGWINY CESARSKIE [ODCINEK 1/3]

OSTATNI SPRAWDZIAN (7 dni do Antarktydy)

OSTATNI SPRAWDZIAN (7 dni do Antarktydy)

OBIAD W CHILE ZA 20 ZŁ vs 1000 ZŁ! 🇨🇱 (TEST RESTAURACJI)

OBIAD W CHILE ZA 20 ZŁ vs 1000 ZŁ! 🇨🇱 (TEST RESTAURACJI)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dzień z izraelskim milionerem!