Jak złamałem prawo w Omanie?!

Data: 1.03.2023
Cel: Oman

Cześć przyjacielu! Po niesamowitej przygodzie w Jerozolimie czas pakować manatki i ruszać dalej. Z Tel Avivu lecimy samolotem do Abu Dhabi. A co dalej?

Już na lotnisku spotykamy wyjątkowych ziomków, grających na fortepianie i flecie. Jeden z nich opowiedział mi trochę więcej o obowiązkowej służbie wojskowej, która w Izraelu trwa trzy lata. Według niego jest to bardzo uzasadnione- ,,W Izraelu sytuacja jest bardzo skomplikowana, ponieważ mamy wrogów ze wszystkich stron i ze środka’’. Konflikt izraelsko- palestyński trwa tysiące lat. Jest on na tyle trudny, że wciąż nieustannie dochodzi do mordów na masową skalę pomiędzy dwoma państwami. Chłopak z którym rozmawiałem wytłumaczył, że służba jest dla niego misją, dzięki której może zapewnić większe bezpieczeństwo swojej rodzinie.

Naszym celem jest Abu Dhabi – miasto pełne kontraktów łączące tradycję z nowoczesnością. Znajduje się tu wiele popularnych atrakcji. My zaczynamy od muzeum samochodów (Emirates National Auto Museum), które w rzeczywistości jest kolekcją jednego człowieka. Na miejscu okazuje się niestety, że muzeum jest zamknięte. Chwila na ubolewanie i lecimy do Abu Dhabi Mall, jednego z największych centrum handlowych w tym regionie. Po owocnych zakupach trzeba coś zjeść – kurczak, ryż, chrupki, makaron – łącznie 50 złotych. Z niecierpliwością czekam na kraje studenckie (czyli te tanie…).

Ale od jednego bogactwa do drugiego. Meczet Szejka Zadjia to budowla wybudowana dla prezydenta. Ale na cześć prezydenta takie coś?
Szejk Zajied był założycielem Zjednoczonych Emiratów Arabskich i prezydentem przez 30 lat. Tak właściwie to on trzymał pieczę nad kreowaniem i polityką państwa. Cała świątynia jest w stanie pomieścić 40 000 osób. Wraz z ich drogimi torebkami i i zegarkami.

Po całym dniu zwiedzania ekskluzywnych miejscówek czas rozłożyć namiot w pobliżu lotniska. Sen jest w podróży niesamowicie ważny, dlatego zasypiam bez śpiwora. Ale spokojnie, na szczęście deszcz budzi mnie koło 3, więc może dwie dodatkowe godziny drzemki mnie uratują.

Na lotnisku same niespodzianki. Okazuje się, że żeby wlecieć do Omanu, trzeba mieć wizę. Ale to nie koniec. Musisz również posiadać bilet do wyjazdu z kraju i hotel zarezerwowany na tyle dni, na ile przyjeżdżasz. Pamiętaj, że nadzieja umiera ostatnia, więc lecimy do Muscatu! W Omanie mamy bardzo dużo kilometrów do zrobienia, a bardzo mało czasu, więc wypożyczenie samochodu było konieczne.

Oczywiście pobyt w innym kraju nie może rozpocząć się niczym innym jak smakowaniem lokalnej kuchni. Tutaj, w Omanie mamy dużo ostrych potraw, mięso z wielbłądów kurczaki w zalewie. Jedzenie tak pyszne, że wyjście bez pochwalenia kucharzy jest niemożliwe.

Na wieczór spotykamy się z moją koleżanką z Iraku. Dzięki niej mamy szansę zobaczyć piękny pałacyk z ogrodami i tradycyjnym arabskim wystrojem. Kolacja tam jest bardzo elegancka, żeby to odrobić szykuje się wiele nocy w namiocie…
Koniec dnia stoi pod znakiem nielegalnych czynów! By wypić tu alkohol musisz zakupić go w specjalnie do tego przeznaczonych hotelikach, które i tak są rzadkością. Za picie alkoholu, a tak właściwie za bycie pijanym na zewnątrz, można iść nawet do aresztu! Nikt nie jest jakiś wścibski czy nachalny, choć panują tu często dziwne zasady. Po dniu pełnym wrażeń wypadałoby odpocząć, bo kolejna przygoda już wygląda zza rogu!

aktualności

Sprawdź wpisy z tej podróży

Patec Wariatec
Patec Wariatec

Challenge, zabawa, hulanki i swawole.

Zobacz najnowsze odcinki na kanale:
ANTARKTYDA: PINGWINY CESARSKIE [ODCINEK 1/3]

ANTARKTYDA: PINGWINY CESARSKIE [ODCINEK 1/3]

OSTATNI SPRAWDZIAN (7 dni do Antarktydy)

OSTATNI SPRAWDZIAN (7 dni do Antarktydy)

OBIAD W CHILE ZA 20 ZŁ vs 1000 ZŁ! 🇨🇱 (TEST RESTAURACJI)

OBIAD W CHILE ZA 20 ZŁ vs 1000 ZŁ! 🇨🇱 (TEST RESTAURACJI)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jak złamałem prawo w Omanie?!