Witaj podróżniku! Tym razem zapraszam Cię w podróż do jednego z najstarszych miast na świecie – Jerozolimy! Przed nami najważniejsze miejsca kultu i historie mówiące o tysiącach lat miasta. Biorąc to wszystko pod uwagę czeka nas niezapomniana wyprawa!
Przyjeżdżając do Jerozolimy kierujemy się prosto do starego miasta, by spacerować wąskimi uliczkami i skosztować lokalnej kuchni. Znajdują się tu cztery dzielnice: chrześcijańska, żydowska, muzułmańska i ormiańska. Przy takiej różnorodności jest w czym wybierać, jednak musimy uważać na handlarzy. Pierwszym posiłkiem o jaki zahaczamy jest Shoarma (taki jakby kebab), a następnie szakszuka. Piekielnie dobra, ale cena również parzyła w serduszko…
Pod wieczór umówiłem się z przewodniczką, którą poznaliśmy podczas eksploracji jaskini z Kawiakiem – Hadassą. Gdy kobieta dowiedziała się, że nie mam noclegu, od razu zdecydowała, że mnie ugości. Pokazała mi stare zdjęcia ze swoich podróży, poczęstowała herbatą i opowiedziała o żydowskich zwyczajach, np. Gamerze, czyli kodeksie prawa obyczajowego, który ma wiele nieoczywistych przypisów. Żeby je zrozumieć, młodzi ludzie muszą mocno główkować, aby dostać odpowiedzi na swoje pytania. Hadassa opowiedziała mi również wiele ciekawostek o Jerozolimie- Żydzi świętują Jom Kippur. W tym dniu nie nosi się skórzanych butów.
Wiarygodności mojej przewodniczce dodał fakt, że podczas spaceru wciąż zaczepiali ją lokalsi. Jakby każdy ją tam znał i szanował. Hadessa pokazała mi też efekt pewnego projektu, czyli przystanek z książkami, z którego możesz zabrać powieść lub zostawić swoją.
Po nocy przespanej w towarzystwie zwierzaków naszej przewodniczki udajemy się na Temple Mount (lub tak jak nazywają to miejsce Palestyńczycy- Al-Aqsa). Muzułmanie mogą tu wejść wieloma wejściami praktycznie cały czas. Żydzi mają tylko jedno wejście, dodatkowo ograniczone specjalnie wyznaczonymi porami dnia.
Wchodząc widzimy Ścianę Płaczu oraz złotą kopułę Temple Mount, świątyni będącej jednym z głównych powodów napięć w izraelsko- palestyńskim konflikcie.
Podczas wycieczki mijamy kamień namaszczenia, na którym balsamowano Jezusa, różne malowidła, a także prawdopodobne miejsce grobu Jezusa. Dzień bez lokalnej szamy to zły dzień, więc po drodze łapiemy falafel. Przede wszystkim tańszy i smaczniejszy po palestyńskiej stronie.
Po chwili samotnej wycieczki po Jerozolimie i ogrodzie oliwnym ponownie spotykamy się z panią przewodniczką, która opowie nam jeszcze więcej na temat tego miasta. Szczególnie ciekawa jest historia o czczeniu bożków. Rytuał ten polegał na składaniu ludzkiej ofiary, a dokładniej dzieci. Przynoszono wtedy wielkie posągi bożków z wyciągniętymi do przodu rękami i płonącą dziurą w brzuchu. Małe dzieci były kładzione na ręce posągu i palone żywcem. Aby zagłuszyć ich krzyki podczas palenia grano na bębnach.
Następnym punktem do którego się kierujemy jest muzeum, znajduje się w nim podziemny tunel, używany podczas różnych bitew.
Szczerze, nie spodziewałem się, że będę popylał gdzieś w starożytnych tunelach w Jerozolimie, dodatkowo w wodzie po kolana. Ale wiesz, prawie żadne wyzwanie nie jest mi straszne!
Miasto jest ciekawe pod względem archeologicznym. Tu wciąż są wykopaliska, podobno gdzie byś nie kopał tam coś znajdziesz. Może nawet ja deptałem po starożytnych rupieciach? Zaskakujące jest też centrum. To połączenie kolorowych neonów ze starymi kamieniczkami i wieżowcami. Dosyć nieoczywiste, jednak ma swój urok. Właśnie tutaj postanowiłem zabrać Hadessę by w jakikolwiek sposób móc podziękować jej za gościnę i wiele niesamowitych historii o Jerozolimie. Jedzenie tu jest świetne, pamiętaj jednak, że przed nami wciąż masa innych kuchni do przetestowania i miejsc do odkrycia.
aktualności
Challenge, zabawa, hulanki i swawole.