Jak wiesz, kocham góry. Dlatego korzystając z tego, że jesteśmy w Omanie, wejdziemy na najwyższy szczyt w tym kraju – Górę Słońca, czyli Jebel Shams. Przekonamy się co przyniesie nam ta wyprawa i kogo spotkamy na 3000 metrów.
Halo halo, 6 rano. Wstajemy! Szybko składamy namiot i jedziemy w drogę, ponieważ dużo kroków przed nami. Na samym początku wyprzedza mnie wiele osób, ale spokojnie. Nie znają oni siły Jakuba Pateckiego. I nie wiedzą, że oprócz kurtki, rękawiczek i czapki niosę w plecaku kuchenkę gazową…
Jest dosyć ciężko. Na szczęście im wyżej jesteśmy tym ładniejsze widoki. Jebel Shams to bardzo popularny cel wycieczek turystycznych, właśnie dzięki krajobrazom towarzyszącym turystom podczas wspinaczki. Szczególną uwagę zwraca tutaj Wadi Ghul, lub inaczej Oman’s Grand Canyon. To jeden z najgłębszych wąwozów na świecie, osiąga około 1000 metrów głębokości!
Wspinaczka jest bardzo spokojna, do momentu kiedy okazuje się, że trasa nie zajmie mi 6 godzin. Będzie dwa razy dłuższa.
Będąc w Omanie nie spotkałem się ani razu z człowiekiem, który byłby niemiły lub chciałby zrobić mi krzywdę. Tak samo tutaj na trasie – ludzie dzielą się nawet jedzeniem. I ja wziąłem więcej mięsa i pit, żeby na szczycie góry podzielić się ze spotkanymi ziomkami. Takie posiłki na szczycie góry smakują inaczej.
Zostałem ostatni, więc trzeba było zbierać sprzęt i jak najszybciej ruszać. Na niebie chmurki. Niedobrze.
Lekko popadał grad i wyszło Słońce. Na szczęście, to ostatnia prosta więc sił powoli brak.
Po 11 godzinach i 25 kilometrach docieramy do samochodu. A jeszcze ostatnia trasa do hotelu. Jedyne o czym marzę to lody i odpoczynek. Tak, po męczącym dniu lodzik (dokładniej 4) i spanko to dwie rzeczy, które najbardziej nam się należą. Przecież jutro czeka nas jeszcze więcej omańskich przygód
aktualności
Challenge, zabawa, hulanki i swawole.